Polska Szkoła Plakatu – definicja Jana Lenicy z 1957 roku

Wstęp Jana Lenicy do albumu "Polski plakat filmowy" z 1957 roku warto odczytać jako manifest Polskiej Szkoły Plakatu.

data publikacji: 17.08.2020
tekst: Wioletta Kazimierska-Jerzyk

Rozmaite źródła podają, że termin „polska szkoła plakatu” (na temat pisowni zob. tutaj) został spopularyzowany tekstem Jana Lenicy opublikowanym w „Graphis” (1960, nr 88). Jednak określenie to zaistniało w druku we wcześniejszym tekście tego autora – chodzi o wprowadzenie do albumu pt. Polski plakat filmowy z 1957 roku1. Zaskakujące jest, że to nie ten tekst stał się punktem odniesienia dla późniejszych komentatorów Polskiej Szkoły Plakatu, a artykuł o 3 lata późniejszy. Oczywiście zrozumiałe jest to wrażenie, jakie zrobiło samo promowanie polskiego plakatu w tym prestiżowym czasopiśmie, pieczołowicie nadzorowanym przez Waltera Herdega (późniejszego jurora polskiego Biennale Plakatu, zaprzyjaźnionego z naszym środowiskiem artystycznym). Chodzi jednak o to, że dość enigmatyczna – przynajmniej na pierwszy rzut oka – publikacja w „Graphis” jest w zasadzie suplementem do tekstu, któremu chciałabym się teraz przyjrzeć.

Na początek kilka wersów o całej książce, będącej okazją do tego, by przypomnieć jeszcze dwie inne nietuzinkowe postacie. Ten pięknie wydany katalog zawierający 200 reprodukcji (w tym 80 kolorowych o bardzo dobrej jakości), w materiałowej oprawie z tłoczeniami (detal poniżej) i obwolutą zaprojektował Tadeusz Gronowski [1894–1990] – najsłynniejszy twórca polskich reklam międzywojennych oraz artysta, który utorował drogę nowoczesnemu plakatowi2.

1

Wyboru prac dokonał i opracował całość Tadeusz Kowalski [1909–1965] architekt, grafik, scenarzysta, realizator filmów krótkometrażowych, współtwórca Stowarzyszenia Miłośników Filmu Artystycznego START (1933)3 oraz czasopisma „Film”. O ile Gronowski jest dziś świetnie znany, o tyle Kowalski prawie w ogóle. Proponuję więc spojrzeć na miniaturę filmową (zrealizowaną wspólnie z Jerzym Zarzyckim) pt. Dziś mamy bal:

1

Wprowadzenie Lenicy – o tym samym co książka tytule – sugeruję odczytać jako manifest o awangardowej proweniencji. Choć nie jest on formułowany klasycznie, czyli w pierwszej osobie liczny mnogiej, to poetyka całej wypowiedzi ma swoje wyraźne „my”. Mowa tu o kilku plastykach – z Henrykiem Tomaszewskim,  Erykiem Lipińskim i Tadeuszem Trepkowskim na czele – którzy w 1946 roku „stworzyli w Polsce artystyczny plakat filmowy”4, a wkrótce „skupili wokół siebie wybitnych grafików starszego i młodszego pokolenia”, kreując zarazem „dobrą atmosferę współpracy i współzawodnictwa”. To środowisko jest właśnie owym „my”, w imieniu którego wypowiada się Lenica, podówczas asystent w pracowni Tomaszewskiego. Cała ekipa tym właśnie katalogiem czci 10 lat „nowej dziedziny grafiki, tak pięknie rozwijającej się”5. Lenica dokładnie wie, kiedy ten marsz ku nowemu się zaczyna, czego chcą manifestanci i do czego się zobowiązują, wie też, co i od kogo ich odróżnia. A to są właśnie główne cechy aktu zobowiązania, który jest typowym wyróżnikiem artystycznego manifestu6. A zatem: „zrywamy ze stylem »sentymentalnym« i »rewolwerowym«, stwarzając od razu w pierwszych próbach nowy polski styl”, „dąż[ymy] do lapidarnej syntezy, do jak najtrafniejszego skrótu plastycznego, oddającego treść i klimat filmu”, „kład[ziemy] nacisk […] na pierwiastki wychowawcze i kształtujące smak widza”, „wykracza[my] poza ramy ograniczonej funkcji informacyjno-reklamowej”, wreszcie, plakat ma być „swego rodzaju elementarzem uczącym czytać i odbierać malarstwo, oswajającym z formami i językiem sztuki”.

Manifest jako gatunek wypowiedzi artystycznej jest także kontraktem z odbiorcą, zobowiązuje czytelnika do jakiejś powinności, wymusza ją  lub jest otwarciem czy zaproszeniem7. Lenica stawia na dialog, nie na prostą perswazję. Zaprasza wszystkich. Może ów dialog realizować, wyodrębniając „polską szkołę plakatu” jako całość, której formy dialogowania rozpięte są między zwykłą anegdotą a intelektualną metaforą, innymi słowy: między realistyczną ilustracyjnością (niekiedy bardziej symboliczną) a  literackim wyrafinowaniem. Całe przedsięwzięcie oczywiście mknie ku przyszłości, a „niespokojne poszukiwania”, które „nie zawsze znajdowały zdecydowaną drogę”, są kontynuowane w postaci okrzepłego zjawiska, które właśnie można – zdaniem Lenicy – nazwać „polską szkołą plakatu”. Retoryka rozwoju i proroctwo (typowe dla wszystkich manifestantów) materializują się dzięki temu, że „corocznie ukazuje się ponad 200 plakatów w nakładzie od 8 do 22 tysięcy egzemplarzy docierających do najodleglejszych zakątków kraju”. Wszystko to podkreśla świadomość rangi sztuki i utopię związanych z nią założeń – wiarę w moc powszechnego oddziaływania sztuki8.

Bardzo ważna jest także retoryka młodości, która jeszcze lepiej wybrzmiewa w o rok wcześniejszym tekście Lenicy pt. Z problemów młodego plakatu9. Mamy tam explicite wyłożony „nowy program młodego pokolenia”10, oparty na „silniejszym związku z malarstwem”. Ważne jednak – podkreśla Lenica – z jakim malarstwem. Wówczas w 1955 roku, w poodwilżowym klimacie może on pozwolić sobie na postulat przemyślenia na nowo sztuki w ustroju kapitalistycznym (jej „gruntowniejszej i uczciwszej niż dotąd analizy”), przeciwstawienie wybranych jej nurtów „zaściankowej kameralności” (którą wywodzi od impresjonizmu, dzięki czemu w tekście Lenicy dostaje się po równo i socrealizmowi, i kapistycznemu konserwatyzmowi). Może też (bardzo przewrotnie, zmieniając akapit) „pasji i sile sztuki agitacyjnej” przeciwstawić „natychmiastowość i jednoznaczność” jako „prawo działania plakatu”. Może nawet napisać, że ten nowy plakat rozwija się w opozycji do „martwego schematu postaci ludzkiej wyglądającego z plakatu politycznego”.

W roku 1960 Lenica nadając tytuł swemu artykułowi w „Graphis” Polska szkoła plakatu, zabiegając o utrwalenie tej nazwy oraz ugruntowanie tego zjawiska, będzie już pisał głównie o jego romantyczności… Nie jest to przypadkowy kontekst. Manifest artystyczny ma właśnie romantyczną tradycję. Z niej wyrasta figura autora jako prawodawcy sztuki. Postawa ta łączy dwie potrzeby, twórczą i krytyczną, stwarza także sposobność, by przeciwdziałać dezinterpretacji11.


1 Polski plakat filmowy, wybór i opracowanie Tadeusz Kowalski, wstęp Jan Lenica, projekt okładki i obwoluty Tadeusz Gronowski, Filmowa Agencja Wydawnicza, Warszawa 1957.
2 Zob. Anna Agnieszka Szablowska, Tadeusz Gronowski. Sztuka plakatu i reklamy, Instytut Sztuki PAN, Warszawa 2005.
3 Niezwykle znaczącego dla historii kina polskiego, bo z niego rekrutowali się twórcy Przedsiębiorstwa Państwowego Film Polski (1945), a także akademickiego filmoznawstwa w Łodzi.
4 Wszystkie cytaty w tym akapicie pochodzą z dwóch nienumerowanych stron wprowadzenia Lenicy w: Polski plakat filmowy, dz. cyt.
5 Chodzi o lata 1946–1956, tekst drukowany jest w 1957, pisany ewidentnie w 1956.
6 Por. Przemysław Czapliński, Poetyka manifestu literackiego 1918–1939, Wydawnictwo Instytutu Badań Literackich, Warszawa 1997, s. 12, 13, 39, 40, 52.
7 Tamże, s. 47.
8 Cytaty w tym akapicie pochodzą z dwóch nienumerowanych stron wprowadzenia Lenicy, w: Polski plakat filmowy, dz. cyt.
9 Jan Lenica, Z problemów młodego plakatu, „Przegląd Artystyczny” 1955, nr 1/2, s. 78.
10 Tamże. Wszystkie cytaty w tym akapicie pochodzą z tej samej strony, s. 78.
11 Przemysław Czapliński, dz. cyt., s. 59.